Творчество Лесной Мавки - страница 48

стр.

 z mojego zgubionego życia.
 Się nie bojcie, nie trzeba.
 Dłoni garstkiem —
 і pijcie, pijcie bez strachu.,
 nie trucizna, nie krew — czysta woda.
 Niech mi zabili — krew moju ziemia wypiła.
 Niech mi zabili — w niebie dusza moja żyje.
 Czyste  źrodło zostanie
 z mojego zgubionego życia.
* * *
 Moje serce — okręt papierowy,
 ktoru chciał do oceanu dotrzeć.
 Moje serce — listek w pazdźiorniku,
 ktoru wierze, że zobacze wiosnu…
Do matki
 Jestem czarna jaskołka.
 Gwiazda, z nieba wygnana.
 Jestem krew od krwi twojej.
 Nie, bol dawny і rana.
 Z bolem stukam do śłepych
 twojich okien…
 Pasierbica czy corka?
 Nie, to czarna jaskołka,
 to zmartwienie, to połmrok
 gorzko krzycze za oknem.
* * *
 Przyjdź  do mnie tylko jeden raz!
 A ja czekałą całe życie.
 Przyjdź  do mnie, gdy nastanie noc,
 poranie niebo noż  księżyca.
 Bez kwiatow przyjdź, na krotki czas.
 I zostaw. Prowodź mi do Boga.
 Przyjdź  do mnie tylko jeden raz —
 cmentarny stroż pokaże drogu.

KWIAT PAPROCI

(z tomu)

Mistrzewi
                                 Kwiat paproci
 Kwiat paproci rozkwita w dłoni.
 Kwiat paproci — to Boży ogień.
 Potajemność ziemi і Rusi
 kwiat gwiazdowy powiedzieć musi.
 Gwiazda pada, jej boli życie.
 Nie rozbije się, w ziemi zroście.
 I zapłacze srebrna dzwonnica.
 I rozkryje się kwiat paproci.
 Ja wam dam potajemne słowo,
 klucz do ziemi, do wiecznej prawdy.
 W  dłoniach Mawki — światło brzozowe —
 kwiat paproci, jak zorza, jak rana.
Piolun
 śiwy piolun,
 gorzki piolun —
 jak dym, śiwy,
 jak łza, gorzki.
 Jestem piolun,
 gorzki piolun
 na najskrytszych
 ścieżkach wilckich.
* * *
 Z jabłoni dzikiej wiatr rwie kwiat,
 w łzach bursztynowych stoję sosny.
 Ja szukam ten zgubiony świat
 z drewnianym starożytnym słońcem.
 Mineło większe śmierci łat,
 jak błądzem zmarlymi ścieżkami
 I szukam ten zgubiony świat,
 gdzie dom zielony pod sosnami.
Pieśń dziewczyny
 Gdy nastanie wiosna, jasna wiosna,
 rano wzejdzie słońce już nie krwawe,
 z nieba spadnie młoda biała gwiazda,
 w chłodnej ziemi ciepłym kwiatem zroście
 I przez mgly pokaże komuś drogu.
 Gdy nastanie wiosna, jasna wiosna,
 z ciężkiej bitwy  wrocie moj kochany.
 Znow zaśpiewa swoju pieśń łagodnu.
 Znow on będzie ptakow karmić z dłoni,
 dzikich ptakow і wiewiorek złotych.
 Z ciężkiej bitwy  wrocie moj kochany.
 Moja pieśń, jak ta samotna gwiazda,
 jemu chce przez mgly oswietlić drogu…
* * *
 Senną trawą  zroście nasza ścieżka,
 tatarak z mojego sładu stanie.
 Nasze słońce niby chmura ciężkie,
 ale komuś serca nie poranie.
 Ty nie pragniesz zemsty i pokuty.
 Smutnu jesień, jak wiewiórku rudu,
 z dłoni karmisz szczęścia wspomnieniami.
* * *
 Nie wierzę rozłące. Nam dano spotkanie
 na skrytej we mgłach poziomkowej polanie.
 Zielony poranek przez drzewa nam świeci.
 I jesteśmy sercem i usmiechem dzieci.
 Las ma dobre oczy. To zwierze i drzewa.
 Ten las na sto głosów weselnej nam  śpiewa.
 I  śpiewa strumień, pod sosnami się  chowa.
 I świeci polana — ze snów — poziomkowa…
Zbieranie urodzaju

Mojemu dziadekowi Borisowi

 Się  opierłą  o mocnu czereszniu,
 jak o ojcowske ramiona.
 A czerwiec podnosi liście,
 niby żagiel zielony.
 Nibo tak dziwne blisko —
 mogłabym dotknąć dłonią.
 Trzyma mi mądre drzewo,
 jak  ojcowske ramiona.
* * *
 Czarnieje mi srebro,
 śiwieją mi włosy.
 Czas — jak nóż pod żebra.
 Nie powrócisz  łosu.
 Niebo duszu ranie.
 Życie — garstka ziemi.
 Moja pieśń zostanie,
 ona śmierci nie wie.

ZIELONY DOM

(z tomu)

* * *
 Moj zielony dom
 z oknem w dziwny las!
 Tam gdzie gospodarz —
 dobry czarodziej…
 Czarnę nocę znow
 szukam ścieżki tej.
 Ale spada czas,
 niby krew na śnieg.
 Nie ma  ścieżki tej,
 nie znajduję dom!
 Tylko stary pies,
 miły rudy pies —
 ach, psie łzy — na śnieg
 I na moju dłoń!
* * *
 Na ziołach krew —
 to słońce spada w las,
 jak złoty poraniony ptak.
 To las za tobą płacze w smutny czas!
 Tu każde drzewo, każdy krzak
 pamięta ciebie і do ciebie woła.
 Tu twoja ścieżka boli, boli…
Dzwon
 Woła dzwon,
 boli dzwon.
 W lesie — czarnej nocy krok,
 na dzwonnicu wschodzi cudzy,
 na dzwonnicu wschodzi wrog!
 Niby serce, woła dzwon.
 Krwi nad lasem święty dzwon.
 Rwie powrozow żyły dzwon.
Nad świętym ogniem
 W drzeworytach zascigał czas